Zapraszamy na wernisaż 2 wystaw w przestrzeniach GPD Agency w Poznaniu:
Martyna Czech, Bartłomiej Flis, Małgorzata Mycek
"być sobie jednym"
+
Małgorzata Szymankiewicz
„Nigdy się nie rozpadam, bo nigdy nie tworzę całości”
Wydarzenie zorganizowane we współpracy z galerią BWA Warszawa.
Wernisaż 10.05 o godzinie 19:00 na ul. Roosevelta 18/ piętro 6.
Trójkę prezentowanych wspólnie artystów łączy zbliżone podejście do rozwijania osobistych, często intymnych narracji. Figuratywne prace Martyny Czech, Małgorzaty Mycek i Bartłomieja Filsa stają się przestrzenią do eksplorowania własnych doświadczeń. Widz konfrontowany jest z opowieściami, w których artyści mierzą się z nie zawsze łatwą rzeczywistością. Tytuł stanowi cytat z dwuwierszowego utworu Mirona Białoszewskiego:
"być sobie jednym
taki traf mi się"
Prace Małgorzaty Mycek osadzone są głęboko w jej autobiograficznych doświadczeniach. Jako osoba wychowywana na wsi i socjalizowana do roli kobiety, odwołuje się do krzyżujących się form wykluczeń. Żyjące na wsiach kobiety i osoby queerowe narażone są na różnego rodzaju formy przemocy. Już samo ich funkcjonowanie w społeczeństwie urasta do aktu odwagi. Mycek maluje w charakterystycznym dla siebie stylu, przywodzącym na myśl estetykę wernakularną. Osoby na jej obrazach portretowane są zarówno przy pracy, jak i trakcie odpoczynku. Uśmiechnięte osoby pracują ramię w ramię ze szczęśliwymi zwierzętami, a za chwilę czekać je będzie zasłużony odpoczynek. Wizja ta dostosowana jest do spojrzenia miejskiego widza, który w życiu na peryferiach upatruje prostoty i pozbawionego stresu żywota.
Artystka porusza także tematy związane z aktywizmem, zarówno w kontekście feministycznym, jak i tym spod znaku LGBTQ+. Portretowane osoby są wyemancypowane i mają siłę do walki o swoje prawa. Queerowość w jej twórczości przejawia się także w sposobie przedstawiania postaci. Ciała malowane przez Mycek są nienormatywne, wykraczają poza standardowe, binarne ramy płciowości.
Obrazy Martyny Czech przepełnione są motywami przemocy i śmierci. Zwierzęta oraz ludzie są uśmiercani i stają się ofiarami przemocy. W tej biernej roli artystka najczęściej umieszcza kobiety, najczęściej są to jej autoportrety. Świat wykreowany przez Czech nie jest bezpiecznym miejscem. Widz zagląda śmieci prosto w oczy, nie ma jednak ochoty odwracać wzroku. Mimo prezentowanego na obrazach okrucieństwa, płótna cechuje nieokreślony spokój. Charakterystyczna dla artystki plastyczna bezpośredniość sprawia, że nawet brutalne sceny nie budzą przesadnej grozy. Płótna artystki wypełnione są okultystyczną symboliką i powtarzającym się motywem czaszki. Równie często w twórczości Czech bohaterami prac stają się zwierzęta, biorące odwet na gatunku ludzkim. Turpizm, makabra i przemoc zdają się nie znajdować uzasadnienia, jednak jak uczy nas realny świat, nie zawsze jest sens go szukać.
Obiekty i obrazy Bartłomieja Flisa są plastycznym odtworzeniem scenerii zapamiętanych z dziecięcych zabaw na lubelskiej wsi. Bujna roślinność podmokłych łąk odwzorowana jest w przeskalowanych rzeźbach wykonanych w autorskiej technice pracy z żywicą. Tatarak, pałki wodne i drzewa przyjmują rolę statycznych obserwatorów eksplorowanej przez artystę braterskiej przyjaźni. Prezentowane są w towarzystwie olbrzyma, trzymetrowej rzeźby wyciągającej dłoń w stronę widza. Jest to zaproszenie do wejścia w świat artysty, w którym męskość badana przez pryzmat relacji z bratem poddana jest demitologizacji.
Na kolejnym piętrze prezentowane są geometryczne abstrakcje Małgorzaty Szymankiewicz. Tytuł „Nigdy się nie rozpadam, bo nigdy nie tworzę całości” to słowa Andy’ego Warhola. W swoich wielkoformatowych płótnach Szymankiewicz przepracowuje tradycje malarstwa abstrakcyjnego. Zainteresowanie widzeniem i stojącymi za nim procesami przekłada na język prostych form. Rytm, kolor, podział, linia i struktura stają się głównymi elementami tworzącymi minimalistyczne obrazy artystki.
Posługując się zabiegami zaczerpniętymi z estetyki kolażu i technik postprodukcji – cięcia i łączenia sprzeczności, fragmentaryzacji, repetycji, zwraca uwagę na ich metaforyczny potencjał w konsekwencji działania, którego obraz staje się przestrzenią symboliczną. Jej intencją jest fragmentaryzacja lub dzielenie elementów obrazu. W ten sposób sprzeciwia się ujmowaniu rzeczywistości jako bezdyskusyjnej ,,całości”, występuje przeciwko próbie stworzenia jej obiektywnego, jednowymiarowego opisu, który zawsze stanowi tylko pozór. Rozkładając lub rekombinując elementy obrazu uzyskuje przestrzeń, gdzie ścierają się różne wartości. Obraz w szerszym wymiarze staje się zatem polem dialogu lub negocjacji odmiennych punktów widzenia, perspektyw i spojrzeń ujawniając w ten sposób autentyczne relacje i zjawiska związane z rzeczywistością.
Gabi Skrzypczak
Zapraszamy na wernisaż 2 wystaw w przestrzeniach GPD Agency w Poznaniu:
Martyna Czech, Bartłomiej Flis, Małgorzata Mycek
"być sobie jednym"
+
Małgorzata Szymankiewicz
„Nigdy się nie rozpadam, bo nigdy nie tworzę całości”
Wydarzenie zorganizowane we współpracy z galerią BWA Warszawa.
Wernisaż 10.05 o godzinie 19:00 na ul. Roosevelta 18/ piętro 6.
Trójkę prezentowanych wspólnie artystów łączy zbliżone podejście do rozwijania osobistych, często intymnych narracji. Figuratywne prace Martyny Czech, Małgorzaty Mycek i Bartłomieja Filsa stają się przestrzenią do eksplorowania własnych doświadczeń. Widz konfrontowany jest z opowieściami, w których artyści mierzą się z nie zawsze łatwą rzeczywistością. Tytuł stanowi cytat z dwuwierszowego utworu Mirona Białoszewskiego:
"być sobie jednym
taki traf mi się"
Prace Małgorzaty Mycek osadzone są głęboko w jej autobiograficznych doświadczeniach. Jako osoba wychowywana na wsi i socjalizowana do roli kobiety, odwołuje się do krzyżujących się form wykluczeń. Żyjące na wsiach kobiety i osoby queerowe narażone są na różnego rodzaju formy przemocy. Już samo ich funkcjonowanie w społeczeństwie urasta do aktu odwagi. Mycek maluje w charakterystycznym dla siebie stylu, przywodzącym na myśl estetykę wernakularną. Osoby na jej obrazach portretowane są zarówno przy pracy, jak i trakcie odpoczynku. Uśmiechnięte osoby pracują ramię w ramię ze szczęśliwymi zwierzętami, a za chwilę czekać je będzie zasłużony odpoczynek. Wizja ta dostosowana jest do spojrzenia miejskiego widza, który w życiu na peryferiach upatruje prostoty i pozbawionego stresu żywota.
Artystka porusza także tematy związane z aktywizmem, zarówno w kontekście feministycznym, jak i tym spod znaku LGBTQ+. Portretowane osoby są wyemancypowane i mają siłę do walki o swoje prawa. Queerowość w jej twórczości przejawia się także w sposobie przedstawiania postaci. Ciała malowane przez Mycek są nienormatywne, wykraczają poza standardowe, binarne ramy płciowości.
Obrazy Martyny Czech przepełnione są motywami przemocy i śmierci. Zwierzęta oraz ludzie są uśmiercani i stają się ofiarami przemocy. W tej biernej roli artystka najczęściej umieszcza kobiety, najczęściej są to jej autoportrety. Świat wykreowany przez Czech nie jest bezpiecznym miejscem. Widz zagląda śmieci prosto w oczy, nie ma jednak ochoty odwracać wzroku. Mimo prezentowanego na obrazach okrucieństwa, płótna cechuje nieokreślony spokój. Charakterystyczna dla artystki plastyczna bezpośredniość sprawia, że nawet brutalne sceny nie budzą przesadnej grozy. Płótna artystki wypełnione są okultystyczną symboliką i powtarzającym się motywem czaszki. Równie często w twórczości Czech bohaterami prac stają się zwierzęta, biorące odwet na gatunku ludzkim. Turpizm, makabra i przemoc zdają się nie znajdować uzasadnienia, jednak jak uczy nas realny świat, nie zawsze jest sens go szukać.
Obiekty i obrazy Bartłomieja Flisa są plastycznym odtworzeniem scenerii zapamiętanych z dziecięcych zabaw na lubelskiej wsi. Bujna roślinność podmokłych łąk odwzorowana jest w przeskalowanych rzeźbach wykonanych w autorskiej technice pracy z żywicą. Tatarak, pałki wodne i drzewa przyjmują rolę statycznych obserwatorów eksplorowanej przez artystę braterskiej przyjaźni. Prezentowane są w towarzystwie olbrzyma, trzymetrowej rzeźby wyciągającej dłoń w stronę widza. Jest to zaproszenie do wejścia w świat artysty, w którym męskość badana przez pryzmat relacji z bratem poddana jest demitologizacji.
Na kolejnym piętrze prezentowane są geometryczne abstrakcje Małgorzaty Szymankiewicz. Tytuł „Nigdy się nie rozpadam, bo nigdy nie tworzę całości” to słowa Andy’ego Warhola. W swoich wielkoformatowych płótnach Szymankiewicz przepracowuje tradycje malarstwa abstrakcyjnego. Zainteresowanie widzeniem i stojącymi za nim procesami przekłada na język prostych form. Rytm, kolor, podział, linia i struktura stają się głównymi elementami tworzącymi minimalistyczne obrazy artystki.
Posługując się zabiegami zaczerpniętymi z estetyki kolażu i technik postprodukcji – cięcia i łączenia sprzeczności, fragmentaryzacji, repetycji, zwraca uwagę na ich metaforyczny potencjał w konsekwencji działania, którego obraz staje się przestrzenią symboliczną. Jej intencją jest fragmentaryzacja lub dzielenie elementów obrazu. W ten sposób sprzeciwia się ujmowaniu rzeczywistości jako bezdyskusyjnej ,,całości”, występuje przeciwko próbie stworzenia jej obiektywnego, jednowymiarowego opisu, który zawsze stanowi tylko pozór. Rozkładając lub rekombinując elementy obrazu uzyskuje przestrzeń, gdzie ścierają się różne wartości. Obraz w szerszym wymiarze staje się zatem polem dialogu lub negocjacji odmiennych punktów widzenia, perspektyw i spojrzeń ujawniając w ten sposób autentyczne relacje i zjawiska związane z rzeczywistością.
Gabi Skrzypczak